Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukał policję, prokuraturę i służbę więzienną. Ucieczka rodem z filmu akcji

red.
Oszukał policję, prokuraturę i służbę więzienną. Poznaliśmy kulisy najgłośniejszej ucieczki ostatnich lat
Oszukał policję, prokuraturę i służbę więzienną. Poznaliśmy kulisy najgłośniejszej ucieczki ostatnich lat Joanna Urbaniec
Najbardziej znany warszawski oszust jednego dnia oszukał policję, prokuraturę i funkcjonariuszy służby więziennej. Historia jego ucieczki mogłaby posłużyć za ekranizację niejednego filmu akcji. Tyle że, tym razem wszystko działo się naprawdę. Oszusta udało się w końcu namierzyć. Śledztwo przeciwko oszustowi ujawnia kulisy jednej z najbardziej spektakularnych ucieczek z zakładu karnego w ostatnich latach.

Piotr R. więzienia zna bardzo dobrze. Skazywany był siedmiokrotnie za oszustwa, podrabianie dokumentów. Ostatni wyrok zdecydował się przerwać i uciec, a w ucieczce pomagali mu konkubina, taksówkarz i dwóch adwokatów.

Oszust miał przekazywać grypsy za pomocą zapisków jakie zostawiał na odwrocie dokumentów, które dostarczał mu nieświadomy niczego - przynajmniej wedle jego zeznań - prawnik. Konkubina mężczyzny za pośrednictwem prawnika miał mu także dostarczyć lek do oczu oraz smartwatch, za pośrednictwem którego mężczyzna kontaktował się ze światem. Tak też zaplanował brawurowy plan ucieczki, którą zrealizował w maju zeszłego roku.

26 maja Piotr R. został wezwany na przesłuchanie do prokuratury. W jego trakcie poszedł do toalety, a gdy wrócił, twierdził, że źle się czuje, boli go głowa i traci wzrok. Jego źrenice były znacznie rozszerzone. Po karetkę zadzwonił adwokat mężczyzny, bowiem prokuratura nie zgodziła się na wezwanie pogotowia. Uciekinier został przewieziony do szpitala Banacha. Dalej wydarzenia potoczyły się niczym jak w filmie gangsterskim. Piotr R. otrzymał od swojego wspólnika broń, którą wycelował w pilnującego go policjanta. Następnie, z piskiem opon wraz ze swoim wspólnikiem uciekł w kierunku Okęcia i ślad po nim zaginął.

Odnalazł się 8 dni później w gdańskim hotelu, gdzie zameldował się na podstawie fałszywych dokumentów, wykradzionych zresztą z akt własnej sprawy. Wraz z R. aresztowano jego konkubinę, wspólnika, oraz taksówkarza, który pomógł w ucieczce. Piotrowi R. i jego wspólnikowi grozi do 10 lat więzienia, jego konkubinie osiem, zaś taksówkarzowi, który pomógł w ucieczce - 5 lat.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wolomin.naszemiasto.pl Nasze Miasto